Anomalia, bo robię to rzadko. I nie chodzi o to, że nie
lubię ich oglądać albo nie mam co oglądać, moja lista filmów do obejrzenia
wciąż się wydłuża. Po prostu rzadko znajduję na to czas, a gdy już usiądę przed
telewizorem/ laptopem to szybko się dekoncentruję. Moje ręce szukają zajęcia,
ciągle sprawdzam telefon, przeglądam Pinteresta, zaczynam czytać książkę. Filmy
w skupieniu mogę oglądać tylko w kinie. Jednakże wciąż chcę się dzielić
przemyśleniami na temat filmów, które obejrzałam. Dlatego, co jakiś czas
(dłuższy okres czasu) postaram się wstawiać takie krótkie Anomalie,
filmowe podsumowania, krótkie opinie na temat danych filmów, które udało mi się
zobaczyć. Nie będą to pełnowymiarowe recenzje, bardziej krótkie przemyślenia,
spostrzeżenia. Także, zapraszam.
Ralph Demolka
Dawno nie widziałam tak dobrej animacji. Naprawdę. Oglądałam
to z moją młodszą siostrą i, tak twierdzą moi rodzice, ekscytowałam się tym
bardziej niż ona. A było się czym ekscytować. Po pierwsze, głównym bohaterem
jest postać negatywna, która nie chce być negatywna (nawiasem mówiąc, bardzo
lubię historie ukazane z punktu antagonistów, to zawsze gwarantuje ciekawsze
spojrzenie na przedstawianą historię). Tytułowy Ralph Demolka to przeciwnik
Felixa Zaradzisz. Ralph niszczy, a Felix naprawia. Raplha się nie lubi, Felixa
się kocha. I tak od 30 lat. Ralph nie chce być już nienawidzony, więc zamierza
coś w tym zrobić. Co mnie w tym filmie ujęło?
Humor. Niech spotkanie grupy AA (Anonimowych Antybohaterów) mówi samo za
siebie. A także Mentosy wpadające do dietetycznej Coca Coli. Easter Eggs. Gdy
na ekranie zobaczyłam Sonica i Doktora Eggmana, moje serduszko zaczęło bić
szybciej. Ciepło. Ten film jest niesamowicie ciepły, to jak przedstawiono tu brak
akceptacji, przyjaźń "wyrzutków", tych odrzuconych przez społeczeństwo bez powodu i w końcu
finalne pogodzenie się z samym sobą... Polecam gorąco.

Marsjanin
Tu nie mam za wiele do napisania. Nie czytałam książki, nad
czym ubolewam i co zamierzam szybko nadrobić. Film opowiada o losach Marka,
który w wyniku wypadku, musi sam na Marsie przetrwać 4 lata do przybycia
kolejnej ekspedycji . Film dostał Złotego Globa dla najlepszej komedii lub
musicalu. Nie mogę zrozumieć dlaczego. Owszem, film był zabawny, ale jedynie
momentami. Przez większość czasu atmosfera wydawała mi się bardziej poważna i
dramatyczna niż śmieszna. Ciągle odczuwało się to napięcie. Ogromnym plusem
jest obsada. Widzimy tu mnóstwo świetnych aktorów, którzy spisują się na medal. Poza
tym jednak film nie wywarł na mnie wielkiego wrażenia. Fabuła mnie nie wciągnęła, nie przywiązałam
się za bardzo do bohaterów. Film był dobry i przyjemnie się go oglądało, ale
nie zapamiętam go na długo.

Bridget Jones 3
To było moje pierwsze spotkanie z Bridget Jones i na pewno nie
ostatnie. Nie oglądałam wcześniejszych części, ale świetnie się bawiłam.
Bridget zachodzi w ciąże, ale nie wiadomo kto jest ojcem. Mamy dwóch
prawdopodobnych kandydatów, Marka i Jacka. Film był przeeezabawny. Szybko
polubiłam Bridget, a oglądanie jej zmagań jako ciężarnej kobiety z dwoma
adoratorami i konserwatywną matką kandydującą na radną (chyba), która
jeszcze musi podjąć ogromne wysiłki, by nie wylecieć z pracy. Naprawdę miło
spędzony wieczór. Ale końcówka... zrobiła wrażenie.

To tyle z moich filmowych przemyśleń. Mam nadzieję, że Wam się spodobało. A co Wy oglądaliście w ostatnim czasie? Jakieś propozycje do mojej niekończącej się listy filmów?
A tymczasem,
Miłego Dzionka Życzę